W 2014 roku Pracownia Języka Polskiego Instytutu Badań Edukacyjnych przy współpracy Biblioteki Narodowej opracowała raport z wyników badania „Czytelnictwo dzieci i młodzieży”. Obraz, jaki wyłania się z raportu, może sporo powiedzieć zarówno o preferencjach samych młodych czytelników, jak i o wpływie na ich wybory (lub zaniechania) czytelnicze.
Instytut Badań Edukacyjnych przygotował raport z badania na temat różnych aspektów czytelnictwa wśród 12- i 15-latków. Ogólnym celem badania była „ocena społecznego zasięgu książki wśród uczniów kończących szkołę podstawową i gimnazjum”. W sondażu wzięło udział 1721 uczniów szóstych klas szkoły podstawowej oraz 1816 uczniów trzecich klas gimnazjum – wybranych losowo z uwzględnieniem reprezentatywności środowisk (głównie wielkości miejscowości, z których pochodzą).
Przedstawiony w raporcie obraz czytelnictwa młodzieży jest ciekawym materiałem do analiz i może sporo powiedzieć zarówno o preferencjach samych młodych czytelników, jak i o wpływie na ich wybory (lub zaniechania) czytelnicze takich czynników jak płeć, miejsce zamieszkania, wykształcenie rodziców i kapitał kulturowy wyniesiony z domu.
Co wynosimy z domu?
W badaniu wykorzystano między innymi wywiad z młodymi respondentami. Uwidacznia się w nim wyraźny wpływ doświadczeń z wczesnego dzieciństwa na postawy czytelnicze w wieku nastoletnim. Dzieci, którym czytano bądź opowiadano bajki, znacznie chętniej same sięgają po książki. Czytanie dzieciom jest powszechnym zwyczajem (przynajmniej biorąc pod uwagę deklaracje badanych), tym bardziej wybijają się przykłady negatywne – na przykład częste zaniechania tej czynności w środowisku wiejskim. Brak wsparcia rodziców wydaje się głównym czynnikiem osłabiającym motywację czytelniczą uczniów. Przykłady tego wpływu widać w niemal wszystkich badanych aspektach – od pierwszych samodzielnych lektur, które często wskazują dzieciom rodzice, poprzez wzór dawany własną postawą aż po zasobność domowej biblioteki.
Omawiając ten ostatni czynnik, autorzy raportu wyróżniają trzy grupy gospodarstw domowych:
- o ubogich zasobach (do 50 egzemplarzy) – 40% uczniów szkół podstawowych i 37% uczniów gimnazjum,
- o średnich zasobach (50 do 200 egzemplarzy) – odpowiednio 34% i 46%,
- o bogatych zasobach (powyżej 200 egzemplarzy) – 13% i 19%.
Do pierwszej grupy należą w największej części mieszkańcy wsi, rodziny rolnicze i domy osób z wykształceniem najwyżej zasadniczym. Do grupy trzeciej – wielkomiejskie gospodarstwa domowe, a wśród nich zwłaszcza te, w których mieszkają osoby z wyższym wykształceniem.
W raporcie wielokrotnie przytaczane są dane wskazujące na to, że zarówno wielkość domowego księgozbioru, jak i wykształcenie rodziców (w szczególności ojca) mają decydujący wpływ na czytelnictwo dzieci. Na przykład zasobność własnych bibliotek uczniów (czyli książek kupowanych przez uczniów samodzielnie bądź otrzymywanych w prezencie) jest trzykrotnie większa w miastach niż na wsiach (gdzie księgozbiory domowe są najmniejsze). Natomiast własnym księgozbiorem liczącym przynajmniej 30 książek może się pochwalić ponad trzykrotnie więcej uczniów, których ojcowie mają wyższe wykształcenie, w porównaniu do uczniów, których ojcowie mają wykształcenie zasadnicze zawodowe.
Te dwa czynniki – wykształcenie rodziców (w szczególności ojca) oraz zasobność domowego księgozbioru – są ze sobą skorelowane i oba wyraźnie wpływają na zaangażowanie czytelnicze dzieci i młodzieży. W raporcie co prawda nie pojawia się analiza wpływu każdego z tych czynników oddzielnie, ale wydaje się, że dostępność książek w domu jest decydująca, zwłaszcza dla czytelnictwa u młodszych uczniów. Jako podstawowe źródło pozyskiwania książek do czytania 12-latkowie wskazali dostępność ich w domowym księgozbiorze. 15-latkowie takie źródło wskazali dopiero na 3. miejscu. Wynika z tego, że na wczesne decyzje czytelnicze ten czynnik ma decydujący wpływ. Gusta i potrzeby dorastającej młodzieży emancypują się, dlatego wpływ rodziców stopniowo maleje, a wraz z nim atrakcyjność zgromadzonego w domu księgozbioru. Jako podstawowe źródło pozyskiwania swych lektur 15-latkowie wskazują najczęściej samodzielne zakupy, a zaraz potem bibliotekę publiczną.
Czytająca płeć
Raport nie wyjaśnia, dlaczego wyróżniono wykształcenie ojca jako czynnik mający decydujący wpływ na postawę czytelniczą dziecka i dlaczego pominięto wykształcenie matki – być może wynika to z przyjętej metodologii (np. nie uwzględniono tego w pytaniach), a może badanie nie wykazało takiego wpływu. Oddziaływanie obu rodziców (niezależnie od wykształcenia) na wybory czytelnicze dzieci i młodzieży można natomiast zauważyć w odniesieniu do relacji ojciec-syn i matka-córka. Okazuje się, że wpływ ojców na wybory czytelnicze synów jest znacznie większy niż na wybory córek. Podobnie jest z wpływem matek na wybory czytelnicze córek – jest on znacznie większy niż na wybory synów. Być może jest to związane z bliższą więzią lub z większą wspólnotą zainteresowań matek i córek oraz ojców i synów.
Różnice dyktowane płcią uwidaczniają się także przy wskazaniu rodzajów najchętniej czytanych książek. Co prawda zarówno wśród 12-letnich chłopców jak i dziewczynek w tym wieku na pierwszym miejscu znajduje się fantastyka dla młodzieży, ale w obrębie tej kategorii wyraźnie odróżniają się dwa nurty – fantastyka przygodowa (np. Harry Potter, Opowieści z Narnii, Zwiadowcy, Hobbit), którą wybiera nieco więcej chłopców, oraz fantastyka o zabarwieniu romantycznym (powieści o wampirach, np. saga Zmierzch) lub z elementami grozy (np. Igrzyska śmierci), które znacznie częściej wybierają dziewczęta. Podobne zjawisko można zaobserwować u 15-latków. Różnice w preferencjach czytelniczych dziewczynek i chłopców najlepiej ilustruje rozbieżność w wybieraniu literatury obyczajowej dla młodzieży. Zarówno u 12-, jak i 15-latków jest to 3. pod względem liczby wskazań kategoria. Jednak wybrało ją zaledwie 3% 12-letnich chłopców i aż 29% dziewczynek. W przypadku 15-latków różnica jest jeszcze większa, ponieważ wskazało tę kategorię tylko 5% chłopców i aż 39% dziewcząt. Przyczyn można szukać w większej dojrzałości dziewcząt i związanej z tym potrzebie poszukiwania poważniejszych tematów lektur. Trzeba jednak dodać, że prawie w każdej wskazywanej kategorii literatury dziewczynki stanowią większość czytelniczą. Po prostu więcej czytają, a ich lektury są bardziej urozmaicone.
Zarówno wśród chłopców, jak i dziewcząt czytanie nie jest najpopularniejszym sposobem spędzania wolnego czasu. Z lekturą wygrywa oglądanie telewizji, słuchanie muzyki oraz korzystanie z komputera i internetu. Jednak dziewczęta wskazują czytanie zaraz po tych trzech dominujących czynnościach (w wolnym czasie czyta 28% 12-latek i 18% 15-latek). Chłopcy natomiast przedkładają ponad czytanie jeszcze granie w gry komputerowe i oglądanie filmów na DVD (w wolnym czasie czyta 16% 12-latków i 12% 15-latków). W raporcie uwzględniono jeszcze jedną kategorię czynności, którą chętniej niż czytanie wybiera młodzież – jest to uprawianie sportu. Jednak trudno ją traktować na równi z oglądaniem telewizji albo graniem w gry komputerowe.
Zaniechania czytelnicze
Chłopcy rzadziej niż dziewczęta biorą w wolnym czasie książkę do ręki, a ich lektury są mniej zróżnicowane. Raport podaje jeszcze jeden niepochlebny dla chłopców wynik sondażu – częściej niż dziewczęta czytają niedokładnie, pobieżnie i we fragmentach. Częściej także przerywają lekturę, nie kończąc jej i korzystają ze streszczeń. Odnotowano to przy okazji pytań o lektury szkolne. Trzeba jednak przyznać, że tendencja ta nasila się zwłaszcza przy lekturach mniej interesujących dla chłopców. Z drugiej strony choć dziewczęta rzadziej czytają streszczenia i nie dokańczają rozpoczętych lektur, to kiedy trafiają na lekturę, która z racji tematyki jest dla nich mniej interesująca – także sięgają po streszczenia i zadowalają się fragmentami. Niechęć do nieinteresującej tematyki widać na przykładzie dwóch lektur 12-latków – Ani z Zielonego Wzgórza i Sposobu na Alcybiadesa. Pierwszą w całości czyta 66% dziewcząt i 39% chłopców, drugą 47% dziewcząt i 91% chłopców. Ze streszczenia powieści Lucy Maud Montgomery korzysta natomiast 28% chłopców i 6% dziewcząt, zaś ze streszczenia powieści Edmunda Niziurskiego – 0% chłopców i 37% dziewcząt (0% jest z pewnością wynikiem błędu statystycznego lub zaokrąglenia).
Dziewczynkom mimo wszystko rzadziej zdarzają się aż tak gremialne zaniechania w czytaniu lektur. Ich zainteresowania czytelnicze są bardziej wszechstronne. Niechęć chłopców najczęściej dotyczy powieści obyczajowych, zwłaszcza klasycznych. Jako powód często wskazują trudność w przyswajaniu takich lektur, mówią o niezrozumiałym języku. Gdyby mogli wybierać lektury, najchętniej czytaliby powieści fantastyczne – zarówno dla młodzieży, jak i dla dorosłych.
To tylko kilka wybranych aspektów czytelnictwa dzieci i młodzieży. W raporcie IBE zostały one omówione znacznie obszerniej. Warto po niego sięgnąć, ponieważ zawiera wiele interesujących informacji o źródłach zaniechań czytelniczych uczniów, przeszkodach, na które natrafiają w trakcie lub przed podjęciem lektury, i preferencjach wynikających z przyzwyczajeń i gustów albo aktualnych możliwości i kompetencji. Wiele miejsca w badaniu poświęcono wyborom własnym młodzieży – mogą one być interesującą wskazówką dla rodziców i nauczycieli. Z pewnością część obserwacji omówionych w raporcie można wykorzystać do opracowania skutecznej strategii zachęcania uczniów do czytania – zwłaszcza mając na uwadze znaczny spadek częstotliwości sięgania po książki między 12. a 15. rokiem życia.
Źródło:
Streszczenie raportu końcowego z badania „Czytelnictwo dzieci i młodzieży”, oprac. Zofia Zasacka, Pracownia Języka Polskiego IBE, Warszawa 2014.
Link do raportu: